Prezydent Reagan przedstawia program gospodarczy w 1981 roku. Gdy prezydent Obama i Demokraci nakłaniają Republikanów do podniesienia podatków, co ciekawe niektórzy liberałowie przywołują imię Ronalda Reagana. Twierdzą, że nawet Reagan potrafił zawrzeć kompromis z Demokratami w sprawie wzrostu podatków; stąd powinni tak się zachować również John Boehner i Republikanie. Do prawdy, w najlepszym razie, jest to złe porównanie.
To prawda, że Ronald Reagan czasami zgadzał się na kompromis w sprawie wzrostu pewnych podatków, jak to miało miejsce w 1982 roku. Postąpił tak w zamian za obietnice to, ze Demokraci obiecali ciecia wydatków, której, ku jego rozżaleniu, nigdy nie dotrzymali. Reagan stale wypominał Demokratom złamanie tej obietnicy.
Jednakże, co najważniejsze, prezydent nigdy nie zgodził sie by budżet opierać na wpływach z podatku dochodowego. Nie zgodził się także na podniesienie podatku dochodowego, czego prezydent Obama domaga się obecnie od Republikanów. Reagan wiedział, że nie wszystkie podatki, a zatem też ich wzrost, można traktować w ten sam sposób.
Aby zrozumieć sposób myślenia Ronalda Reagana warto zastanowić sie nad jego decyzją w 1981 roku, gdy stał w obliczu stagnacji: 13 sierpnia na ranczo w Kalifornii we współpracy z Demokratami z Izby Reprezentantów i Republikanami z Senatu zagwarantował obniżenie o 25 procent wszystkich stop podatkowych w okresie trzech lat od października 1981 roku. W końcu, dzięki tym i następnym cieciom, najwyższa stopa podatku dochodowego została zredukowana z 70 do 28 procent.
Efekt stymulacyjny cięć podatków, po powolnym okresie początkowym od 1982 do 1983, okazał się być niezwykły dając początek wielkiej pokojowej ekspansji gospodarczej. Skutkiem „boomu Reagana” był nie tylko dobrobyt ale – wraz z upadkiem Sowietów, który był jego celem – nadwyżką budżetową w latach 1990.
I wbrew historii, którą liberałowie poprawiają, cięcia podatkowe Reagana nie zmniejszyły przychodów z podatku. Przeciwnie, dochody z podatków, w okresie prezydentury Reagana, wzrosły z 599 milionów w 1981 do niemal 1 biliona dolarów w 1989.
Przyczyną deficytu Reagana – pamiętajmy, że Reagan odziedziczył chroniczny deficyt – był spadek przychodów z podatków okresie recesji od 1982 do 1983 (i jak zawsze w takim przypadku) nadmiernych wydatków rządu federalnego.
Głównym powodem kryzysu fiskalnego są od zawsze wydatki. Szczególnie widać to wyraźnie okresie, gdy rozpoczął się wzrost rządu federalnego w latach 1960 w ramach programu Wielkiego Społeczeństwa zainicjowanego przez prezydenta Lyndona B. Johnsona.
Dowód na to jest tak prosty, jak wpisanie słów „historyczne tabele deficytu” do przeszukiwarki internetowej . Zobaczymy wówczas dwa źródła danych budżetowych: „historyczne tabele OMB” i „historyczne tabele CBO”. OMB to Biuro Zarządzania i Budżetu. A CBO to Biuro Kongresu ds. Budżetu. Upraszczając przyjrzyjmy się danym z OMB, biura budżetowego prezydenta Obamy. Przy linku OMB znajduje się Tabela 1.1. „Summary of Receipts, Outlays, and Surpluses or Deficits: 1789-2016” – oficjalny raport wydatków rządu federalnego od powstania republiki.
Dokładniejsza lektura tych tabel ukazuje szokujący obraz nieodpowiedzialności fiskalnej. Jak ukazują dwie pierwsze kolumny, przychody (np. wpływy z podatków) i wydatki przesuwały się do góry i na dół w okresie około pierwszych 180 lat naszych dziejów. W 1965 roku jednakże zaczęło się dziać coś złego po raz pierwszy w historii: wydatki zaczęły wzrastać co roku, bez wyjątku, do prezydencji Obamy. Lekki spadek nastąpił tylko w 2010, ale później wydatki natychmiast strzeliły do góry, utrzymują się na tej wzrastającej trajektorii do 2017 roku.
We wszechświecie jest niewiele stałych: jednym z nich jest grawitacja, a innym słońce. Do nich trzeba dodać jeszcze jedna: wydatki Waszyngtonu, które rosną każdego roku.
W 2009, co gorsze, prezydent Obama i Demokraci w Kongresie zareagowali na spowolnienie gospodarcze gigantycznym zastrzykiem wydatków: pakietem stymulacyjnym o wartości 800 miliardów dolarów, który jeszcze bardziej powiększył nasz rekordowy deficyt. Pakiet stymulacyjny okazał się kosztownym marnotrawstwem, który jeszcze bardziej nas pogrążył.
Krotko mówiąc, dlatego właśnie Republikanie nie powinni zgodzić sie z żądaniem Demokratów by podnieść podatki. Ten kraj ma problem z wydatkami – bardzo poważny – a nie z dochodami z podatków. Ale to nieodpowiedzialny, ogromny rząd stanowi dziś dla nas problem.
W czasie swojej inauguracji w 1981 roku Ronald Reagan odnosząc sie do kryzysu, przed którym stal mówił: “rząd nie jest rozwiązaniem… to rząd jest problemem”.
Kilka dni po swoim zaprzysiężeniu, Barack Obama powiedział zupełnie coś przeciwnego: “W tej właśnie chwili, rząd federalny jest jedyna instytucja, która ma możliwości by przywrócić żywotność naszej gospodarce. Tylko rząd może przełamać złośliwy cykl, w którym utrata pracy powoduje iż ludzie wydaja mniej, co skutkuje zwolnieniami.”